Terapia zabawą


W obronie krzyża

Z Otchłani wyskoczył wredny demon, wcielił się w istotę znaną jako
J.F., która zaskrzeczała:


| | http://www.io2technology.com/

| | Możliwe, że to nie jest takie skomplikowane jak by się wydawało.

| Tutaj
| http://tiny.pl/qd4s
| są sugestie, że to zjonizowany tlen - i stąd nazwa IO2.
To napisal Orman - ten od kabli w ktorych prad biegnie 10x szybciej
niz swiatlo.
Od strony fizycznej .. zjonizowany tlen by ladnie swiecil i nie tak
kolorowo ..


Od strony biologicznej - zjonizowany tlen jest toksyczny lub bardzo
toksyczny. Co nie znaczy że nie mogą go użyć - w większości zachodnich
krajów jest stosowana terapia "zjonizowanym tlenem" (ponad 50 metod)
która ma w nauce status podobny do homeopatii (brak prawdziwych dowodów
na pozytywne działanie, historia licząca sobie ponad 100 lat, wielu
wpływowych i bogatych zwolenników etc.), ale nie dawałbym tego dzieciom
do zabawy i nie przyznawał się przed agentem ubezpieczeniowym. BTW
możliwości zjonizowania tlenu jest bardzo wiele tak samo jak form
zjonizowanego tlenu, wcale nie musi świecić. :)


Ha - chyba mialem racje. Patent 6,857,746
[...]
A i tak kawal ladnej roboty .. prosimy ni eoddychac przy prezentacji
:-)


Słuszna uwaga. Przy używaniu też lepiej nie oddychać. ;-)



Pyzko
Nie bede powtarzac tego co poprzedniczki.Zgadzam sie z nimi w 100%.Ale moze
podpowiem ci cos jeszcze.Mysle ze teraz jest najlepszy czas na to zeby zalozyc
sprawe w sadzie o rozszerzenie kontaktow ojca z dzieckiem o zabieranie go z
domu matki.Jezeli jest teraz za male to poczynajac np. od ukonczenia przez
dziecko dwoch i pol roku.Do tego czasu niech twoj maz postara sie aby mogl
zabierac dziecko na spacery SAM , a na spacerach ty badz ich towarzyszka.Niech
zabiera cie ze soba , poczekasz gdzies dalej a otem razem na spacerek , na plac
zabaw , tak zeby brzdac poznal cie i kojarzyl cie z tata i z czyms dobrym.To
bedzie rowniez terapia dla ciebie- bedziesz wiedziala ze tu chodzi tylko o
bezbronne dziecko , bedziesz je znala.A gdy bedzie wieksze na luzie nauczy sie
funkcjonowac w waszym srodowisku.
Ja rozstalam sie z mezem gdy syn mial poltora roku.Od razu ustalilismy ze
bedzie widywal dziecko co drugi weekend i zabieral go o siebie.Nie wypytywalam
co i z kim robili.Do tego gdy byl chory ja siedzialam z nim pierwsze dni a gdy
juz sie podleczyl siedzial z dziadkami (rodziacami swojego taty)Przyzwyczail
sie od malego do tej sytuacji , tak jak od malego przyzwyczail sie do naszych
partnerow.Trzymaj sie cieplo
Ania, mama 6 letniego Bartka i 5 miesiecznej Anielci



Prywatny Gabinet Logopedyczny 'Maja' Kraków
Bezstresowa terapia logopedyczna dzieci, młodzieży i dorosłych.
Praca z dziećmi oparta głównie o terapię przez zabawę.

więcej na stronie

www.logo-maja.com

Zapraszam serdecznie!!
Anna Majewska

kontakt:

Kraków, ul. Mogilska
tel. 507 111 341, 012 29 414 52
gabinet@logo-maja.com



Bardzo dobra jest także np.zabawa zegarowa wg Kepharta (twórcy systemu
percepcyjno - motorycznego)dokładnie opisana w pozycji "Zarys terapii dziecka "
B. Kaji oraz tutaj
scholaris.pl/Portal?secId=8IW3P2BAWY3A1LAIAS45E200&mlt_docview=71SRY375250U76801ELH2VC5
Znajdziesz tam i o leniwej ósemce i o zabawach na równoważni.



Do moich wczorajszych, daleko posuniętych,skrótów myślowych(zbyt wiele
czerwonego wina) dodam dziś jeszcze , zupełnie na trzeźwo: jesteś dużą
dziewczynką i niczego nikomu nie musisz udowadniać (matka), postaw na WAS, nie
tylko na siebie.
Z tym terapeutą, dziewczyny mają rację!
A może całkowicie należy z niego zrezygnować!? Może warto zastanowić się nad
rozkładem dnia, czasem pracy, stylem życia...czy nie jesteś przypadkiem typową
ofiarą(na własne życzenie, bo mniej lub bardziej świadomie udowadniasz matce, że
jesteś COŚ warta)wyścigu szczurów ?
Jeżeli masz warunki, może warto postarać się o długi (np. roczny) urlop, by ten
styl życia zmienić. Krócej, niż w rok, raczej będzie trudno.

I jeszcze jedno, tak sobie myślę , że chodzenie na terapię jest dla Ciebie
swoistą zasłoną dymną wobec bliskich, rodzajem usprawiedliwienia i jednocześnie
przyzwolenia na różne Twoje 'odloty', bo niby Tobie więcej wolno!?
Dwa lata terapii zrobiły swoje, ale jakby nie w tym kierunku, dalej wszystko
kręci się wokół Ciebie i dopiero fakt, że jeden z bawiących się w dom , zabierze
swoje zabawki i odejdzie na inny plac zabaw,do innego domu, wywołał panikę i
piękną(dalej tylko Twoją) teorię usprawiedliwiającą.
Sądzę, że najlepszym lekiem byłaby w Twoim przypadku terapia wstrząsowa! To się
właściwie już zaczęło dziać...Ty jednak nie chcesz dać się skrzywdzić, już to
dostrzegłaś, uratujesz nawet, poskładasz....a nie zapomnij przy okazji ,że ta
zabawa ma sens we dwoje,we troje, a może we czworo?